czwartek, 24 września 2015

Kochać za bardzo, czyli współuzależnienie

Dziś chciałabym Ci opowiedzieć trochę o relacjach...

Związki, relacje, bliskość, miłość – każdy o tym marzy, każdy tym żyje, każdego to zajmuje. Większość, jeśli nie wszyscy, zajmują się relacjami, czy to z ukochanymi, czy to z dziećmi, szefami, samymi sobą. Mamy przy tym różne przekonania i oczekiwania dotyczące związków, najczęściej niezwykle romantyczne i wyidealizowane, podsycane dodatkowo cukierkowymi piosenkami i filmami o dozgonnej miłości idealnej, w której nikt nigdy nas nie skrzywdzi, stanie się treścią i sensem życia, naprawi wszelkie zło. W istocie takie przekonania mają swoje źródło w dzieciństwie, gdy mieliśmy potrzebę bezwarunkowej i czystej miłości od naszych rodziców, a takiej nie dostaliśmy. Marzymy wtedy, że ten Ktoś jak już będzie, odmieni nasze smutne dziecięce doświadczenia. Póki sobie nie uświadomimy naszych osobistych mechanizmów i zachowań w relacjach, które mają swoje źródło w relacji z rodzicami, póty będziemy w tych relacjach odtwarzać scenariusz domu rodzinnego.
Brak uwolnienia z emocjonalnych uwikłań z rodzicami często prowadzi do tak zwanego współuzależnienia. Zupełnie niesłusznie ten termin kojarzy nam się tylko z byciem w związku z osobą uzależnioną. Żona alkoholika jest współuzależniona, partner narkomanki jest współuzależniony, mój partner nie pije, więc mnie to nie dotyczy. Nic bardziej mylnego. Prawdą jest to, że to nie uzależnienie partnera jest źródłem współuzależnienia. Prawdą jest to, że mając osobisty schemat takich relacji, wybieramy sobie osobę, która pasuje nam do schematu i jest przykładowo alkoholikiem. Choć w istocie wcale nie musi pić ani ćpać. Bardzo wiele związków ma charakter współuzależnieniowy, pomimo że partner nie jest osobą uzależnioną. Jeden z terapeutów ukuł nawet inny termin na opisanie tego – zależność emocjonalna.
Robin Norwood w swojej książce „Kobiety, które kochają za bardzo” opisuje cechy charakterystyczne dla osoby współuzależnionej. Autorka odnosi się głownie do kobiet, ponieważ to głownie one mają skłonność do zależności emocjonalnej, jednak mężczyzn ten sam problem nie omija - to może dotyczyć każdego.

  1. Wychowałeś/aś się w domu dysfunkcyjnym, który nie zaspokajał twych potrzeb emocjonalnych.
  2. Pozbawiony/a prawdziwej troski i wsparcia, usiłujesz odrobić tę zaległość w sposób namiastkowy, stając się czyimś piastunem/czyjąś piastunką; najczęściej osoby sprawiającej wrażenie potrzebującej.
     
  3. Nie zdołałeś/aś zmienić rodziców w ciepłych i czułych opiekunów. Wobec tego reagujesz silnie na swojską postać kogoś, kto jest uczuciowo nieprzystępny. Chcesz znów dokonać cudu. Czarodziejskim środkiem ma być twoja miłość.
     
  4. Boisz się panicznie opuszczenia; zrobisz więc wszystko aby związek trwał.
     
  5. Nic nie jest zbyt drogie, trudne, czasochłonne, jeżeli może „pomóc” twojemu partnerowi.
     
  6. Przywykłeś/aś do braku wzajemności. Będziesz czekać, żywić nadzieję i wciąż próbować na nowo.
     
  7. Zawsze bierzesz na siebie ponad 50 procent odpowiedzialności i winy.
     
  8. Oceniasz siebie niezwykle nisko. W głębi ducha nie wierzysz, być zasługiwał/a na szczęście. Sądzisz raczej, że musisz zapracować na przywilej cieszenia się życiem.
     
  9. Ponieważ nie zaznałeś/aś w dzieciństwie poczucia bezpieczeństwa, przejawiasz ogromną potrzebę panowania nad partnerem i waszym związkiem. Władcze zapędy maskujesz chęcią „bycia pomocnym/ą”.
     
  10. W każdym układzie damsko-męskim kierujesz się nie tyle wglądem w rzeczywistą sytuację, ile swymi marzeniami o tym, jak mogłaby się ona przedstawiać.
     
  11. Nie umiesz się obyć bez kobiet/mężczyzn i cierpień.
     
  12. Możesz mieć emocjonalne, a nawet biochemiczne predyspozycje do nałogowego picia, zażywania narkotyków lub lekarstw, objadania się, szczególnie słodyczami.
     
  13. Ciągnie cię do ludzi „trudnych”. Bezustannie zaplątujesz się w skomplikowane, chaotyczne, i przykre afery miłosne. Unikasz w ten sposób skoncentrowania się na własnych problemach i własnym życiu.
     
  14. Przypuszczalnie często popadasz w depresję. Starasz się jej zapobiec, fundując sobie porcję podniecenia związanego z układem niepewnym i zawiłym.
     
  15. Nie podobają ci się kobiety/mężczyźni zrównoważeni, spolegliwi, sympatyczni i wyraźnie tobą zainteresowani. Uważasz ich za „nudziarzy”.

Sprawdź, może to Ty? Czy masz ochotę na spokojny, zdrowy związek? Zajrzyj w siebie…



Poczucie niższości poczucie wyższości

Bardzo dumny człowiek, wojownik, samuraj, poszedł spotkać się z mistrzem Zen. 
Samuraj był bardzo sławny, dobrze znany w całym kraju, 
a widząc mistrza, jego piękno i wzniosłość tej chwili, nagle poczuł się gorszy. 
Może przyszedł z nieświadomym pragnieniem wykazania swojej wyższości.
- Dlaczego czuję się gorszy? – spytał mistrza. – Przed chwilą wszystko było dobrze. 
Gdy wszedłem na twój dziedziniec, poczułem się gorszy. 
Nigdy dotąd tak się nie czułem. Ręce mi drżą. Jestem wojownikiem, wiele razy widziałem śmierć, 
nigdy nie czułem żadnego strachu, czemu teraz się boję?
- Zaczekaj. Kiedy wszyscy pójdą, odpowiem ci – odrzekł mistrz.
Przez cały dzień ludzie przychodzili do mistrza. Czekanie męczyło samuraja coraz bardziej. 
Wieczorem pokój opustoszał i samuraj spytał:
- Czy teraz możesz mi odpowiedzieć?
- Chodź na zewnątrz – odrzekł mistrz.
Była pełnia, księżyc akurat wschodził na horyzoncie. 
Mistrz rzekł:
- Spójrz na te drzewa – to wysokie do nieba i to małe obok niego. 
Oba od lat rosną pod moim oknem i nigdy nie było problemu. 
Mniejsze drzewo nigdy nie pytało większego, czemu czuje się przy nim gorsze. 
To drzewo jest małe, tamto duże, dlaczego nigdy nie słyszałem żadnego szeptu między nimi?
- Ponieważ nie można ich porównać – odrzekł samuraj.
- Zatem nie potrzebujesz mnie pytać. 
Znasz odpowiedź – odpowiedział mistrz.
Porównywanie przywołuje niższość i wyższość. 
Gdy nie porównujesz, znika wszelka niższość i wszelka wyższość. 
Wtedy jesteś, po prostu, jesteś. 
Mały krzaczek czy wielkie drzewo, nie ma znaczenia, jesteś sobą. Jesteś potrzebny. 
Źdźbło trawy jest tak samo potrzebne, jak największe gwiazdy. 
Bez tego źdźbła trawy Bóg nie byłby tym, kim jest. Dźwięk kukułki jest tak samo potrzebny, jak Budda; gdyby kukułka znikła, świat byłby uboższy.
Rozejrzyj się w około. 
Wszystko jest potrzebne, wszystko do siebie doskonale pasuje. 
To jedność: nikt nie jest tu wyższy i nikt nie jest niższy, lepszy czy gorszy. 
Wszyscy są nieporównywalni z nikim innym, każdy jest jedyny w swoim rodzaju. 
Ja muszę wnieść swój potencjał do życia i ty musisz wnieść swój, 
ja muszę odkryć swoje własne istnienie, 
a ty musisz odkryć swoje.

z nauk Osho